10 maja 2024, ,

Dlaczego perfekcjonizm zabija Twój marketing i sprzedaż?

Czy warto czekać, aż będziemy przygotowani perfekcyjnie? Nie. Perfekcjonizm bywa zabójczy.
CZYTAJ DALEJ
perfekcjonizm zabija sprzedaż

Czy warto być przygotowanym do prowadzenia sprzedaży? Warto.
Czy warto być przygotowanym do prowadzenia akcji marketingowych? Warto.
Czy warto czekać, aż będziemy przygotowani perfekcyjnie? Nie. Perfekcjonizm bywa zabójczy.

Racjonalne decyzje i data driven

Żyjemy w czasach, w których ilość decyzji, które musimy podejmować jest przytłaczająca. Dodatkowo generujemy całe mnóstwo danych, które staramy się analizować. Mnóstwo mędrców przekonuje nas, że powinniśmy podejmować decyzje w oparciu o bardzo konkretne dane i wykorzystywać je w dokładnie zaplanowany i przemyślany sposób. Sam jestem zwolennikiem poukładania pewnych kwestii i pojęć na poziomie strategicznym i wtłoczenia ich w określone ramy procesowe i standardy – kiedy je mamy, naprawdę łatwiej się pracuje. Czy da się jednak dostarczyć w 100% pewnych danych i podjąć w 100% pewną decyzję? Nie, to niemożliwe. I kiedy dążymy do perfekcji, to zaczyna ona napędzać prokrastynację – odkładamy podjęcie działań do momentu aż będziemy pewni, że na pewno przyniosą one pożądany skutek.

Skąd się bierze perfekcjonizm?

Źródła perfekcjonizmu upatruje w strachu przed porażką, które w obszarze marketingu i sprzedaży są pewne i nieuniknione. Każda nasza inicjatywa jest akcją, która zakłada jakąś reakcję odbiorców naszych działań. Czy one jednak nastąpią? Tego nie wiemy nigdy. Reakcja jest zawsze niewiadomą i dopóki nie spróbujemy, to nie będziemy mieli nic poza założeniami. Aby uprawdopodobnić, że nasze założenia będą prawidłowe wspieramy się zgromadzoną wiedzą, doświadczeniem i danymi. „Wielką ironią perfekcjonizmu jest to, że o ile charakteryzuje się on silną chęcią osiągnięcia sukcesu, to właśnie ta postawa zakładająca idealne wykonanie działania może przeszkodzić nam w osiągnięciu celu” - Carolyn Gregorie.

Jak perfekcjonizm może zabić marketing?

Wyobraź sobie, że jesteś odpowiedzialny za przygotowanie kampanii, która ma wygenerować 500 leadów, które dadzą konwersję na poziomie min. 10% (uwaga, nie wierzę w zasadność prowadzenia marketingu, którego efekty mierzone są czymkolwiek innym niż wpływem na wielkość sprzedaży). Do dyspozycji masz kilka kanałów i rodzajów kampanii, bazę obecnych klientów, określone segmenty i buyer persony, do których chcesz dotrzeć oraz wyniki kampanii prowadzonych w przeszłości. Analiza tego, co było najbardziej skuteczne i postawienie hipotezy, co może zadziałać przy tej okazji to świetny pomysł. Ale jeśli dojdziesz do poziomu sprawdzania jaki % pokrycia kolorem #021445 powierzchni wersji „C” Landing Page’a był najskuteczniejszy i czy lepszą konwersję przyniosła kampania z użyciem słowa „też” czy „również” oraz jakie są najnowsze ustalenia neuromarketerów w sprawie przyswajalności treści marketingowych pomiędzy godziną 11:03 a 11:13 w czwartki, to znaczy, że znajdujesz się w miejscu pomiędzy plecami, a nogami, w którym nie chcesz być. I nieważne, że Twój prezes uwielbia szczegóły i dane. Jeszcze bardziej uwielbia przychód. W czasie, gdy Ty się zastanawiasz, Twoi klienci wydają pieniądze gdzie indziej.

Jak perfekcjonizm może zabić prospecting i sprzedaż?

Przygotowanie do rozmowy handlowej jest szalenie istotnym elementem pracy sprzedawcy, zwłaszcza jeśli ma okazję pracować przy długim i skomplikowanym procesie sprzedażowym. Naprawdę warto dokładnie wiedzieć, z kim będziemy rozmawiać, i zaplanować przebieg rozmowy oraz to, co chcemy osiągnąć. Do dyspozycji mamy mnóstwo źródeł danych: CRM, strony www klientów, Linkedin i inne sociale, wiadomości, raporty branżowe, informacje o intencjach zakupowych generowane przez AI, informacje i opinie od naszych kolegów… A jeśli dodatkowo masz szczęście pracować w firmie, w której Agnieszka z HR zadbała o szkolenie z zarządzania psychokosmoenergią w określonych fazach księżyca i zorganizowała prelekcję z dietetykiem, to wiesz, że lepiej nie odzywać się do klientów w czasie, kiedy diagnozujesz u siebie obniżoną energię z powodu zjedzenia zbyt dużej liczby owoców poprzedniego wieczora… Sprowadzam tę kwestię do absurdu, bo często wymówki działów handlowych takie właśnie są! Okazuje się, że sytuacja, w której mamy odpowiednią ilość danych skorelowaną z właściwymi warunkami zewnętrznymi i nastrojem pozwalającym wykonać pracę zdarza się 3 do 4 razy w kwartale. Jednak jesteśmy usprawiedliwieni: „my tylko chcieliśmy się odpowiednio przygotować, żeby jak najlepiej poprowadzić sprzedaż”. Bo przecież kiedy wszystko będzie perfekcyjnie przygotowane, to na pewno wszystko się uda i domkniemy każdą transakcję, prawda?

Kiedy najczęściej dopada nas perfekcjonizm?

Perfekcyjni na etapie realizacji działań marketingowych i sprzedażowych są pracownicy firm, w których zupełnie po macoszemu potraktowana kwestie o fundamentalnym znaczeniu: nie za bardzo wiadomo, do jakich klientów kierujemy produkty, nie do końca wiadomo, jakie produkty chcemy promować i na jakim rynku, brak nam segmentacji i profili buyer person, zmierzonego leadtime’u i opisanego procesu sprzedaży. Kiedy liderzy działają w chaosie i po omacku, zespoły wchodzą na nieznany grunt, co wzmaga strach przed porażką, a perfekcjonizm staje się tarczą ochronną.

Done is better than perfect.

“Wszystko co warto zrobić, warto zrobić nawet kiepsko” mawiał Zig Ziglar. A zrealizowane zadanie jest lepsze niż perfekcyjny plan. Warto dążyć do perfekcji i każdego dnia starać się być coraz lepszym, ale aby osiągać sukces trzeba pogodzić się z tym, że w tym dążeniu nigdy nie osiąga się mety. Solidne przygotowanie wystarczy. Nie potrzebujesz perfekcji.

Kontakt z autorem: pawel.czeszkiewicz[at]gbbc.pl

Jesteś zainteresowany współpracą?

Umów bezpłatną konsultację

Zapisz się na Newsletter!

Fachowa wiedza oraz informacje o szkoleniach prosto na Twoją skrzynkę!